Neatly mowed by the devil
Jennetta Petch & Szymon Kula
08.12.22 – 15.01.23
Wypalane czy miejscami zwęglone obiekty czerpią również wizualne odniesienia z kształtu ram dziewiarskich, sabotowanych podczas buntu tkaczy w epoce georgiańskiej. Angielscy robotnicy tekstylni sprzysiężeni w formie radykalnej frakcji luddystów, podpalali maszyny włókiennicze, sprzeciwiając się wprowadzeniu zmechanizowanych krosien, w obawie o dewaluację rzemieślniczej wiedzy i umiejętności. Niemal dwa wieki później, w dolinie Blenio w Szwajcarii zamyka się lokalna fabryka skór, wykorzeniona przez zagraniczną konkurencje. Stamtąd pochodzą prezentowane na wystawie resztki barwionych skór przekształcone w rodzaj pancerzy, które niczym porzucony szkielet zewnętrzny zdają się odpowiadać anatomii towarzyszących im obiektów.
W południowych Alpach przetrwała technika, w której skóra odkształcana bezpośrednio na kamieniach w strumieniu, utrwala ślad naturalnej formy poprzez powolne wysychanie na słońcu. Formowana na mokro i utwardzana skóra była tradycyjnie wykorzystywana jako plastyczny a jednocześnie odporny materiał, który niczym metalowa zbroja mógł powstrzymać ostrze miecza czy nawet grot strzały. Podobnie jak w świecie zwierząt, na zasadzie mimikry, gatunki na dole łańcucha pokarmowego chronią się imitując ubarwienie silniejszych drapieżników, wykończona na srebrno powierzchnia skór łudzi wzrok upodabniając je do form odlewanych z metalu.
Odtwarzając te gesty z przeszłości artyści przywołują materiał jako widmo epoki przedindustrialnej, być może pozwalając nam w ten sposób wyobrazić sobie zupełnie nowe formy oporu. Obiekty porzucone czy też ocalone w przestrzeni galerii jak w skansenie wydają się stawiać pytanie: czym zajmiemy nasze dłonie, kiedy w epoce wysokich technologii sam diabeł podejmie by się skoszenia wszystkich naszych pól?
Jennetta Petch
The charred objects also take visual references from knitting frames, sabotaged during the weavers’ revolt in Georgian England. An oath-based organisation of textile workers formed a radical faction which destroyed textile machinery, as they objected to the introduction of mechanised looms and knitting frames and the threat they posed to their acquired knowledge and skills. Almost two centuries later, a local leather factory in the Blenio valley in Switzerland closed down, allowing salvaged remnants presented in the exhibition to be transformed into a kind of armour, which, like abandoned exoskeletons, seem to correspond to the anatomy of the accompanying objects.
In the southern Alps, a technique survives in which leather is moulded onto rocks in streams, where it keeps the natural form long after being dried by the sun, maintaining an imprint of a place or an ecosystem. Wet-moulded and hardened leather was traditionally used to create a durable and brittle material that could withstand arrows or swords, just like its metal successors. Similarly to in the animal world, where species at the bottom of the food chain protect themselves using mimicry, imitating the colouration of stronger predators, the silver-coated surface of the leather deludes the eye, making them resemble cast metal forms.
By reenacting these past gestures, summoning material as a spectre of the pre-industrial era, we might be able to imagine new forms of resistance. These objects, abandoned or perhaps preserved in the gallery space, seem to ask the question: what will we occupy our hands with when, in the high-tech age, the devil himself would undertake to mow all our fields?
Jennetta Petch