Tłumik
Silencer
Alicja Pakosz
10.05.23 – 3.06.23
Pomysł na wystawę zaczął się od książki Zofii Kossak-Szczuckiej pt. Bursztyny, która była lekturą w mojej szkole podstawowej. Zawiera ona 32 opowiadania, w których przedstawiona została historia Polski od czasów Mieszka I po XIX wiek. Każde z nich jest symbolicznie zaklęte w grudkę tytułowego bursztynu. Książkę kończy koncert Chopina w Paryżu, będący ostatnią inkluzją w bursztynie, czyli żywicy drzew iglastych sprzed 40 milionów lat.
To dziwny splot czegoś tak nowego, jak historia narodowa i tak starego, jak żywica tych eoceńskich drzew. Dokładnie nie wiemy, jaki gatunek drzew wytworzył bursztyn bałtycki. Wiadomo na pewno, że istniały i po zranieniu kory puściły żywicę, czasem skapującą na komara, czy gekona. Były to wypadki śmiertelne, ale dzięki nim, ofiary w pewnym sensie przetrwały do dziś. Zaczęłam myśleć o tym, jak naród, kiedy już zaistniała jego koncepcja, zaczął rościć sobie prawo do przeszłości. Czasem nawet do tej naprawdę odległej, opowiadając jąna nowo, pokazując się jako coś bardzo starego i dbając o to, by tą opowieść przekazać następnym pokoleniom.
Nawiązuje do tego będący na wystawie obraz Maszyna z 2020 roku. Przedstawia on sytuację drogową, w której maszyna poruszająca się do przodu zniknęła i zostało tylko to, co przylega do ziemi. Maszynę rozumiem jako ideę, która ma swoje odbicie w realnej instytucji. Mogą to być takie połączenia jak bóg-kościół, miłość-małżeństwo albo właśnie naród-państwo.
W budowaniu wspólnoty narodowej, która spaja obywateli, ważna jest mocna i stale pielęgnowana narracja, która uzasadnia tę więź. Kształtuje ona wyobrażenia o tym, co to znaczy być danej narodowości, z jakimi postawami się to łączy i jaka jest wspólna historia ludzi będących jej częścią. W obrazie Bursztynek widać parę oglądającą zachód albo wschód słońca. Ta piękna i romantyczna chwila zaklęta w żywicy, zestawiona jest na wystawie ze swoją praprzyczyną: Świerkiem uśmiechającym się nacięciem w swojej korze.
Nacjonalizm jest często kojarzony z ideą powrotu do wyobrażonych chwalebnych korzeni. Od samego początku narodowa retoryka odwoływała się do obrazów przeszłości i wolała przedstawiać się jako odrodzenie, a nie rewolucję. Jest to jednak nowa forma porządku społecznego, która poza takimi osiągnięciami jak wprowadzenie obowiązku szkolnictwa (dzięki któremu poznałam lekturę Bursztyny), dokonała zasadniczej zmiany poddanych w obywateli.
To właśnie do rewolucyjnego charakteru, zakamuflowanego w odniesieniach do przeszłości, odnoszą się obrazy Miód i Tłumik. W pierwszym z nich widać nóż leżący na stole. Oblepia go miód, wizualnie tępiąc jego ostrze. Wiadomo jednak, że pomimo wyoblonego kształtu ostrza, pozostaje ono ostre. Tak samo działa tu tytułowy Tłumik, który wycisza dźwięk wystrzału, ale nie wpływa na jego celność czy moc.
Alicja Pakosz